Niekiedy wychodzimy z domu z silnym postanowieniem, że dziś na działce czytamy gazety i słuchamy płyt. Absolutnie nie pracujemy! Odpoczywamy. W domu była praca, więc jesteśmy zmęczeni. I zazwyczaj nie dotrzymujemy tego postanowienia. Zawsze zaistnieje sytuacja odmieniająca nasze zamiary. Dlaczego tak jest? Wydaje mi się, że to się bierze stąd, że nam się działka utożsamiła z pracą a nie wypoczynkiem. I choćby wszystko było zrobione, posprzątane, podlane, to zawsze jakąś czynność dla siebie znajdziemy.