Wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 11 lipca br. uchylający 24 przepisy ustawy o rodzinnych ogrodach działkowych sprawił, że milionowa społeczność działkowców stanęła przed realną groźbą likwidacji ogrodów i 120-letniego dorobku pokoleń działkowych rodzin w Polsce. Tuż po wyroku wszystkie partie szumnie deklarowały, że uczynią wszystko, by pomóc działkowcom. Ile rzeczywiście warte są te polityczne obietnice okaże się już w najbliższej przyszłości.

 Wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 11 lipca br. uchylający 24 przepisy ustawy o rodzinnych ogrodach działkowych sprawił, że milionowa społeczność działkowców stanęła przed realną groźbą likwidacji ogrodów i 120-letniego dorobku pokoleń działkowych rodzin w Polsce. Tuż po wyroku wszystkie partie szumnie deklarowały, że uczynią wszystko, by pomóc działkowcom. Ile rzeczywiście warte są te polityczne obietnice okaże się już w najbliższej przyszłości. Pierwsze przymiarki do nowej ustawy działkowej zaproponowała Solidarna Polska. Jednakże patrząc na dotychczasowe działania posła Andrzeja Dera, który z ogromną zaciekłością i determinacją atakował obecną ustawę o rodzinnych ogrodach działkowych, trudno oczekiwać pozytywnych i korzystnych dla działkowców rozwiązań. Jego negatywny stosunek do ruchu działkowego jest powszechnie znany. Dlatego nie dziwi, że to co proponuje Solidarna Polska nie odpowiada potrzebom działkowców i nie zabezpiecza w odpowiedni sposób ich interesów i praw. Propozycja SP to nic innego, jak odgrzebana z szuflady i zmodyfikowana inicjatywa ustawodawcza, którą poseł Dera prezentował 3 lata temu, będąc posłem PiS. Reklamowany wówczas pod hasłem „powszechnego uwłaszczenia działkowców” projekt, w rzeczywistości miał stworzyć możliwość sprzedaży działek. Odpowiedzią na niego było tysiące listów, protestów, apeli i rezolucji pochodzących od organów ogrodowych, okręgowych i krajowych samorządu działkowego, jak również od indywidualnych działkowców, które świadczyły o masowym sprzeciwie wobec propozycji PiS. Nie mając społecznego i politycznego poparcia projekt został odrzucony już w pierwszym czytaniu w Sejmie. Jak widać jednak brak akceptacji działkowców dla realizacji swoich partykularnych interesów nie zraził posła Dery, który zmieniając barwy partyjne w dalszym ciągu próbuje wmówić działkowcom, że wie, co jest dla nich najlepsze.
Nowa ustawa działkowa, którą pod koniec sierpnia zaprezentowała Solidarna Polska zasiała w działkowcach jeszcze więcej niepokoju i niepewności o przyszłość ogrodów niż wyrok Trybunału Konstytucyjnego. Orzeczenie z 11 lipca uchyliło bowiem część zapisów, ale inicjatywę ustawodawczą pozostawiło w rękach posłów. Tak więc to w rękach polityków i ich zamysłów leży przyszłość całej społeczności działkowej. Tymczasem inicjatywa Solidarnej Polski nie zabezpiecza w żaden sposób interesów Działkowców – nie przewiduje też przywrócenia przywileju podatkowego, który został uchylony wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego. Dla działkowców oznacza to nowe obciążenia finansowe z tytułu płacenia podatku rolnego lub od nieruchomości. Biorąc pod uwagę stawki rynkowe, podatek ten może wynieść blisko 400 zł rocznie. Projekt nowej ustawy działkowej partii Andrzeja Dery nie wspomina także o ewentualnej opłacie za użytkowanie wieczyste gruntu. Tam gdzie grunty są najdroższe, a więc przede wszystkim w dużych miastach, może ona uderzyć działkowców po kieszeni. Prawo użytkowania działki miałoby być ograniczonym prawem rzeczowym. Natomiast o dalszym istnieniu ogrodów mają decydować gminy. Przedstawiciele samorządu terytorialnego będą mogli zlikwidować ogrody i pozbawić użytkowników działek bez pytania ich o zdanie. Dotychczas przed taką praktyką bronił działkowców zapis ustawy o rod z 2005 roku, który uzależniał likwidację ogrodu od zgody PZD, a więc de facto od zgody samorządu działkowców. Sędziowie TK przedkładając dobro i interes gminy nad dobrem obywatela przepis ten uchylili. Solidarna Polska nie widzi problemu w tym, że gminy mogą masowo likwidować ogrody przeznaczając tereny zielone pod komercję i budownictwo. Jedynym pocieszeniem dla działkowców mają być tereny zamienne, na których użytkownicy działek będę mogli odbudować stracony ogród. SP milczeniem pomija fakt, że możliwość tworzenia nowych ogrodów, w miejsce likwidowanych to praktyka znana działkowcom od wielu lat. Jednak dotychczas likwidacja działek nie zależała od decyzji politycznego establishmentu i grup interesu, które zainteresowane są wykupem od gmin atrakcyjnych terenów miejskich znajdujących się w rękach działkowców.
Według tego, co mówił poseł Andrzej Dera podczas konferencji prasowej w Sejmie prezentując projekt nowej ustawy działkowej, Solidarna Polska chce, by ogrody działkowe funkcjonowały "od dołu i na zasadzie dobrowolności". Tymczasem przygotowując swój projekt posłowie SP nie konsultowali zapisów ani z działkowcami ani z Polskim Związkiem Działkowców. Projekt, który teoretycznie stworzony został dla działkowców pomija całkowicie ich głos w tej sprawie. Projekt ten, podobnie jak wcześniejszy w wykonaniu Andrzeja Dery, ogranicza się jedynie do nagłaśniania chwytliwych haseł o zabezpieczeniu praw działkowców, podczas gdy w rzeczywistości brakuje konkretnych rozwiązań problemów, które pojawiły się po wyroku Trybunału Knstytucyjnego i które zagrażają dalszemu istnieniu ogrodów. Nie da ukryć się tego, że najważniejszą sprawą dla posła Dery jest jak najszybsza likwidacja samorządu działkowców i nacjonalizacja jego majątku. To hasła znane nie od dziś. Nacjonalizacja majątku to powrót do czasów poprzedniej epoki. Projekt Solidarnej Polski nie sprzyja interesom działkowców, o czym świadczą liczne wypowiedzi działkowców, którzy piszą w tej sprawie do Krajowej Rady PZD liczne listy. Treść listów prezentujmy poniżej.
Listy działkowców do Posła Andrzeja Dery
 
 Listy działkowców do Marszałek Sejmu Ewy Kopacz
 


Kategorie: