To kolejny zamach na ogrody działkowe
 
            Przyjęta przez Sejm RP 7 lipca br. nowelizacja ustawy o planowaniu
 i zagospodarowaniu przestrzennym miast i gmin zobowiązuje te jednostki
do uchwalenia do końca 2025 roku tzw. planów ogólnych gmin. Z kolei Minister Rozwoju i Technologii zobowiązany został do wydania rozporządzenia, które określi w jakich strefach planistycznych będą mogły funkcjonować ogrody działkowe.
          Ten oficjalny wstęp jest konieczny, aby zrozumieć tendencje władz administracyjnych, zmierzające do wywołania kolejnej wojny o ogrody działkowe. Znamy te metody. Chodzi o takie zagmatwanie sprawy, aby osiągnąć cel, tzn. w możliwie największym stopniu ograniczyć liczbę ogrodów działkowych w miastach oraz uzyskać nowe tereny pod budownictwo, bądź rozwój innej infrastruktury miejskiej.
          Bo jak inaczej wytłumaczyć fakt, że ogrody działkowe będą mogły funkcjonować jedynie w dwóch spośród proponowanych trzynastu stref planistycznych?
          Jestem mieszkańcem Wrocławia. W mieście tym funkcjonuje ponad 150 ogrodów działkowych. Jedne pamiętają jeszcze czasy przedwojenne, inne
 (a tych jest większość) zakładane były już w czasach nam bliższych w samym mieście i na jego obrzeżach. Są one nie tylko miejscem aktywnego wypoczynku dla działkowców i ich rodzin, ale są to także oazy zieleni traktowane jako parki, miejsca spacerów dla mieszkańców miasta. Czy więc możliwe jest ich przeniesienie, zgodnie z prognozami, do dwóch spośród 13 stref planistycznych? Moim zdaniem nie. Większość z nich może ulec likwidacji,
do czego nie wolno dopuścić.
          Pamiętam z jakim entuzjazmem członkowie Okręgowego Zarządu PZD we Wrocławiu, na czele z prezesem Januszem Moszkowskim, walczyli
o uregulowanie stanu prawnego wrocławskich ogrodów. Ten wysiłek przyniósł wymierne rezultaty. Prawie 100% ogrodów ma uregulowany stan prawny.
Są one trwale wpisane w pejzaż Wrocławia. Czy to możliwe, aby zniknęły one w rezultacie wprowadzenia nowych przepisów administracyjnych? Na takie rozwiązanie przyzwolenia nie ma i nie będzie.
          Pamiętam wydarzenia z lat 2010-2013. Ówczesne władze robiły wszystko co możliwe, aby zlikwidować ogrody. Jeśli nie wszystkie, to poważną ich część. Ale pamiętam także zdecydowany opór działkowców, gremialne zbieranie podpisów poparcia w celu zachowania ogrodów, nieustępliwość kierownictwa Polskiego Związku Działkowców, manifestację w Warszawie i wielkie zaangażowanie aktywu PZD.
          Działania te okazały się skuteczne. 13 grudnia 2013 r. Sejm RP uchwalił nową Ustawę o Rodzinnych Ogrodach Działkowych, która do dziś skutecznie reguluje wszelkie sprawy dotyczące ogrodnictwa działkowego oraz status Rodzinnych Ogrodów Działkowych w naszym kraju.
         
          Dziś, w zmienionych nieco realiach, w rezultacie uzyskanych wyników wyborów do Sejmu i Senatu Rzeczpospolitej mamy prawo oczekiwać,
że przepisy Ustawy przyjętej przez Sejm 7 lipca br. zostaną zmienione,
 a funkcjonowanie Polskiego Związku Działkowców pozwoli na dalszy rozwój Rodzinnych Ogrodów Działkowych. To właśnie one przynoszących nam nie tylko bogate plony warzyw i owoców, ale także sprzyjają utrzymaniu dobrego zdrowia i samopoczucia oraz dają satysfakcję z ich użytkowania.
 
                                                                         Zatroskany, ale i pełen nadziei
                                                                   działkowiec, a zarazem działacz PZD
 
                                                                               Czesław Warych
 

 

 

Kategorie: aktualności